piątek, 27 września 2013

Coś nowego od Nivea!

Niedawno Nivea wprowadziła serię przeciwzmarszczkową Nivea Visage Q10, która z założenia zwalcza istniejące linie i zmarszczki. Seria obejmuje 7 produktów (klik). Ja w programie testowania organizowanym przez Styl.pl wybrałam Przeciwzmarszczkowy krem nawilżający NIVEA Q10, (później doczytałam, że podobno do skóry przesuszonej).


O czym zapewnia producent:

- skuteczniejsze zwalczanie zmarszczek
- zwiększenie poziomu koenzymu Q10 i kreatyny w skórze
- 30% więcej nawilżenia
- ochronę przeciwsłoneczną (SPF 15, ochrona UVA)
- gładsza skóra, która wygląda młodziej.


Krem należy nakładać codziennie rano, po dokładnym oczyszczeniu i osuszeniu twarzy. 

Miałam okazję przetestować krem w dwóch różnych warunkach mieszkaniowych - w przypadku bardzo suchego otoczenia i tym samym przesuszonej skóry krem wypadł znakomicie, natomiast w przypadku normalnego otoczenia i normalnie nawilżonej skóry - dobrze.

Działanie
Skóra normalna:

Moje pierwsze wrażenia były mieszane - krem faktycznie długotrwale nawilża, pozostawiając na skórze lekko tłusty film, jednak na tyle wyczuwalny, że przeszkadzał mi pod warstwą makijażu (wchłania się całkowicie po ok. 3 godzinach). Jako krem nawilżający na noc - idealny! Skóra jest delikatnie gładsza, a co do działania przeciwzmarszczkowego: przy krótkotrwałym stosowaniu na skórze z minimalnymi zmarszczkami - nie widzę większych zmian.

Skóra przesuszona:
Krem Nivea Q10 bardzo szybko się wchłania, pozostawiając na skórze prawie niewyczuwalny film. Sprawdza się jako krem nawilżający na dzień - nie denerwuje "uczuciem wilgoci" na twarzy.

Zapach
Przyjemny zapach, charakterystyczny dla produktów Nivea.

Przechowywanie
Nie doczytałam się żadnych przeciwwskazań do przechowywania w zwyczajnych warunkach. Data użyteczności - 12 miesięcy od otwarcia słoiczka.

Podsumowując

W moim przypadku ten krem sprawdzi się jak najbardziej na noc, bo jest naprawdę bardzo NAWILŻAJĄCY. Jako krem na dzień - tak, ale tylko w przypadku przesuszonej skóry.


czwartek, 19 września 2013

Skarby Syberii - Krem Agafii do Zmęczonych Stóp - Relaksujący

Ostatnio skusiłam się na Krem Agafii do Zmęczonych Stóp - Relaksujący ze sklepu internetowego Skarby Syberii. I faktycznie, Syberia na całego - spodziewałam się rosyjskich kosmetyków z polskimi opakowaniami, a są rosyjskie kosmetyki w rosyjskim opakowaniu. Na szczęście pudełku znajdowała się naklejka z polskim tłumaczeniem, więc wiedziałam co jest w paczce i nie używam kremu do stóp do twarzy, a maseczki nie nakładam na stopy ;) 


Producent zapewnia:
- ulgę dla zmęczonych , opuchniętych stóp i nóg
- uczucie odprężenia
- złagodzenie objawów obrzęków
- zmniejszenie uczucia ciężkości nóg
- wzmocnienie żył i naczyń krwionośnych i tym samym zapobieganie powstawaniu żylaków
Krem zawiera jony srebra, które sprzyjają aktywnemu procesowi odnowy komórek i odmłodzeniu skóry [1].

Aplikacja i konsystencja
Krem rozprowadza się bardzo łatwo ze względu na całkiem przyjemną, niezbyt gęstą konsystencję. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu.

Działanie
Jako zwykły krem do stóp sprawdza się znakomicie, co do ulgi dla ciężkich i zmęczonych stóp - nie jestem przekonana. Skóra jest błyskawicznie nawilżona, ale nie tłusta. Warto też wspomnieć o jonach srebra, które mają działanie antybakteryjne i przyspieszające gojenie - w kremie do stóp jest to rozwiązanie idealne!

Zapach
Bardzo delikatny, przyjemny, kasztanowy.

Przechowywanie
24 miesiące od otwarcia, w zwykłych warunkach.

Podsumowując
75 ml kremu kosztuje 14,90 (lub 9,90 zł w promocji), ale nie jestem do końca przekonana co do jego relaksującego działania. Myślę, że gdy następnym razem będę szukała kremu na zmęczone nogi, wybrałabym kasztanowy żel Ziai, który (mimo mniej przyjemnej konsystencji i wolnego wchłaniania) wydaje mi się nieco bardziej skuteczny od kremu Agafii. Natomiast jeżeli rozpatrujemy krem jako zwykły krem nawilżający do stóp z bonusem antybakteryjnym w postaci srebra - jestem jak najbardziej za!

środa, 11 września 2013

Eliksir pod oczy Synesis

Jakiś czas temu natrafiłam na akcję sklepu z kosmetykami Synesis - rozdawane były kupony na 50 zł oraz 70 zł. Kosmetyki tej firmy są dosyć drogie, więc postanowiłam kupić coś, na czym moja kieszeń nie ucierpi, czego też nigdy wcześniej nie stosowałam. Wybrałam Eliksir pod oczy z różą damasceńską - 10 ml olejku kosztuje 78 zł, z kuponem wyszło coś koło 22 zł z przesyłką.
Producent zapewnia:
- właściwości antyrodnikowe
- wygładzenie i napięcie skóry wokół oczu
- działanie antybakteryjne, antygrzybiczne i antywirusowe

Aplikacja i konsystencja
Niewielką ilość eliksiru należy rozprowadzić na skórze wokół oczu. Ja stosuję go tylko na noc, ponieważ ma bardzo oleistą konsystencję i bardzo długo się wchłania. Synesis sugeruje, że bardzo dobrze sprawdza się przy makijażu: wystarczy jedna kropla tego produktu dodana do podkładu, aby efekt był dużo lepszy i bardziej trwały – fluid łatwiej się rozprowadza, a jednocześnie nawilża i odżywia skórę [1]. Ja nie chcę próbować, nie lubię zbyt dużej ilości tłustych kosmetyków na twarzy. 

Działanie
Przy dłuższym stosowaniu eliksir widocznie wygładza skórę pod oczami, czego nie mogę powiedzieć o kremie Ziai, który wcześniej stosowałam (no tak, ale różnica w cenie wynosiła min. 70 zł!). Skóra jest miła w dotyku, elastyczna i wygładzona. Nie zauważyłam wpływu eliksiru na cienie pod oczami.

Zapach
Dla mnie jest niewyczuwalny, a spodziewałam się woni różanej.

Przechowywanie
Eliksir jest w bardzo ładnym flakoniku, ja przechowuję go w temperaturze pokojowej. Olejek starcza na co najmniej 3 miesiące codziennego stosowania.

Podsumowując
Eliksir jak najbardziej sprawdza się jako kosmetyk na noc. Efekty jego działania są widoczne (wygładzenie i uelastycznienie skóry wokół oczu), zapewne dzięki działaniu 22 aktywnych składników.
Róża damasceńska [2]